środa, 16 lipca 2014

28.

Obudziło mnie delikatnie smyranie po ramieniu. Uchyliłam oczy i od razu ujrzałam uśmiechniętą twarz Liam'a. Nachylił się i ucałował mnie w czoło, wcześniej odgarniając kosmyki włosów.

- Chyba za ciężko pracujesz. - Stwierdził, nie przestając się uśmiechać i gładzić mojego ramienia.
- Co się stało? Gdzie ja jestem? - Podnosiłam się, opierając na łokciach i rozglądając. W pokoju byliśmy tylko we dwoje.
- Zrobiliśmy sobie przerwę i usnęłaś. Chłopaki jeszcze nie dotarli. -Odpowiedział, wyciągając się.
- Czyli to był tylko sen.. - Szepnęłam do siebie, czując jak moje ciało przechodzą ciarki.
- Co? - Usłyszałam i spojrzałam na zdziwionego chłopaka. Posłałam mu uśmiech, podniosłam się do pozycji siedzącej i przeciągnęłam.
- Chyba potrzebuję kawy. - Stwierdziłam, podnosząc się na nogi.
- Przyniosę. - Liam podniósł się gwałtownie i ruszył w stronę drzwi.
- Dam sobie radę. Ale skoro jestem taka przemęczona, to wymyśl dalszy ciąg piosenki. - Posłałam mu najpiękniejszy uśmiech i wyszłam z pokoju. Stanęłam przed automatem i wybierając ulubioną kawę, która z prawdziwą miała niewiele wspólnego, wrzuciłam monety.

- No świetnie.. - Założyłam ręce na biodra, widząc, że jedyny automat w całym budynku znowu się zepsuł. Odetchnęłam, zmrużyłam oczy i parę sekund później, po raz tysięczny w trakcie pobytu w pracy, zaczęłam walkę z automatem. Niestety, moje starania spełzły na niczym. Nagle poczułam na swoich biodrach czyjeś duże dłonie.
- Może pomóc? - Usłyszałam zachrypnięty głos. Odwróciłam głowę, trafiając na urocze dołeczki i jedyny w swoim rodzaju zapach perfum.
- Gdybyś mógł.. - Rzuciłam, odsuwając się. Harry podszedł do maszyny, uderzył w nią, a sekundę później pojawił się kubeczek i lecąca do niego, gorąca ciecz. Odwrócił się do mnie z szerokim uśmiechem.
- Dziękuję. - Odwzajemniłam gest. Nachylił się i wskazał na swój policzek. Wzruszyłam ramionami i ucałowałam go, czując pod wargami jego gorącą skórę. Chwyciłam za kubeczek i spojrzałam na chłopaka, który stał wciąż w jednym miejscu i przyglądał mi się.
- Idziemy? - Rzuciłam wesoło. Kiwnął głową i ruszyliśmy do pokoju. Chwyciłam za klamkę, ale nie zdążyłam jej nacisnąć, kiedy Harry złapał mnie za ramię.
- Lex, moglibyśmy pogadać? - Spytał cicho.
- Jasne. - Spojrzałam na niego wyczekująco.
- Ale nie teraz. Spotkajmy się wieczorem. - Posłał mi nikły uśmiech i otworzył drzwi, wpuszczając mnie do środka.

- O, siema! - Krzyknął radośnie Liam i przywitał się z przyjacielem. Niedługo potem dołączyła do nas reszta. To znaczy Zayn i Louis.
- Gdzie Horan? - Spytałam, patrząc na każdego z chłopaków. Każdy z nich wzruszył ramionami, tylko Zayn siedział bez ruchu i wpatrywał się z wyjątkowym zainteresowaniem w swoje palce. Już otwierałam buzię, by go o coś spytać, kiedy rozdzwonił się mój telefon.
- Niall? Dlaczego cie nie ma? - Rzuciłam do słuchawki.
- Wybacz, ale nie jestem w stanie.. - Odrzekł lekko zachrypniętym głosem.
- Czy ty jesteś na kacu?
- I to masakrycznie wielkim.
- Co się stało? - Dopytywałam.
- To rozmowa nie na telefon. Musicie pracować beze mnie. Wybacz i powodzenia. - Po tych słowach usłyszałam jedynie pikanie, które oznaczało zakończenie rozmowy. Odłożyłam telefon, lekko kręcąc głową. Powiadomiłam chłopaków o sytuacji i wzięliśmy się do pracy. Już zapomniałam jak trudno jest pracować z czwórką ludzi, którzy nie biorą praktycznie niczego na poważnie. Powstawało mnóstwo pomysłów, najczęściej strasznie głupawych albo zboczonych. Oczywiście większość z nich wypływała od Louis'a. Jednak Harry nie pozostawał gorszy. Chłopcy bawili się świetnie. Z początku starałam się skupić na pisaniu, jednak po parunastu minutach i ja wczułam się w klimat, który stworzyli i kompletnie odpuściłam. Dopiero po godzinie wygłupów, udało mi się namówić wszystkich do skupienia się. Dzięki temu, po paru godzinach udało nam się stworzyć dwie piosenki.

Do domu zostałam odprowadzona przez czwórkę wciąż śmiejących się chłopaków. Mieliśmy wyjątkowe szczęście, bo po drodze nie trafiliśmy na żadnych fanów. Pożegnałam się ze wszystkimi i ruszyłam w stronę drzwi. Włożyłam klucz do zamka i już miałam go przekręcić, kiedy poczułam na swoim nadgarstku uścisk. W następnej chwili wpatrywałam się już w czekoladowe oczy Liam'a. Posłał mi delikatny uśmiech, założył kosmyk włosów za ucho i ułożył usta na moich. Całował mnie niesamowicie czule, muskając policzki kciukami. Objęłam jego szyję rękoma i wczułam się w tamten niesamowity moment. Bo każda sekunda spędzona na całowaniu tego chłopaka, sprawiała, że czułam się nieziemsko. Smakując jego ust, miałam ochotę pozostać w takiej pozycji do końca życia. W jego ramionach czułam się szczególnie. Bezpiecznie, błogo i inaczej niż zawsze. Usłyszeliśmy chrząknięcie. Oderwaliśmy się od siebie i chłopak zrobił krok w tył. Chwycił moją dłoń, ucałował jej zewnętrzną stronę i ruszył w stronę przyjaciół. Wcale nie potrzebowaliśmy słów, by wiedzieć o co nam chodzi. Nie musieliśmy rozmawiać, by czuć się w swoim towarzystwie wyjątkowo i cudownie. Pomachałam chłopcom i weszłam do domu.
Zanim jeszcze cokolwiek zrobiłam, zadzwoniłam do Ann. Nie odbierała. Wyjrzałam przez okno, ale w jej domu nie paliło się żadne światło. Stwierdziwszy, że z pewnością jest jeszcze w pracy, ruszyłam do kuchni, by zjeść tak wyczekiwany, późny obiad.

Zasiadłam przed telewizorem i po odszukaniu jakiegoś dziwnego, ale ciekawego filmu, zaczęłam grzebać w talerzu. Po parunastu minutach i kilku dokładkach, opadłam na kanapę, wykończona jedzeniem. Ułożyłam się na plecach, i ułożyłam dłoń na brzuchu. Przerzuciłam na kanał muzyczny i zmrużyłam oczy, poruszając nogą w rytm muzyki. Czułam jak powoli odpływam, kiedy nagle rozbrzmiał się wyjątkowo głośny dźwięk przychodzącej wiadomości. Leniwie zwlekłam się z kanapy i odszukałam telefon.

"O 20 przy XX Street. Harry"

Ponieważ miałam tylko godzinę, odrzuciłam telefon i ruszyłam do łazienki, wcześniej wybierając nowe ciuchy. Po całym dniu pracy potrzebowałam odświeżenia. Wyrobiłam się akurat w pół godziny. Ponieważ do umówionego miejsca miałam kawałek drogi, chwyciłam za paczkę papierosów, telefon, słuchawki i kluczyki i wyszłam z domu. Podążałam oświetlonymi ulicami miasta, w uszach miałam słuchawki a w głowie milion myśli, o czym tak właściwie chce rozmawiać Harry. Cieszyłam się, że w końcu się do mnie odezwał i to w normalny sposób. Cieszyłam się również, że przestał zachowywać się jak obrażona z niewiadomego powodu panienka i normalnie rozmawia z przyjacielem. 

Stanęłam na wielkim parkingu i oparłam się o płot, czekając na Harry'ego. Palcami wystukiwałam rytm na udzie, w drugiej dłoni trzymając żarzącego się papierosa. Nagle, w oddali zauważyłam zbliżającą się sylwetkę chłopaka. W parę sekund znalazł się przede mną i ucałował mnie w policzek bez żadnego słowa. 

- O czym chciałeś gadać? - Zaczęłam w końcu, bo cisza, jaka między nami panowała była niesamowicie niezręczna. 
- Tutaj chcesz rozmawiać?
- A czemu nie? - Odpowiedziałam i usiadłam na ciepłym betonie, patrząc w górę, na jego zdziwioną minę. Wzruszył ramionami, uśmiechnął się i usiadł przede mną. - A więc? - Spojrzałam na niego pytająco, zaciągając się.
- Spytam wprost, jesteś szczęśliwa? - Przeszył mnie szmaragdowymi oczami, nie mrugając ani nie poruszając się.
- Co? - Uchyliłam wargi i wypuszczając bezwiednie dym.
- Pytam czy jesteś szczęśliwa. - Powtórzył, przysuwając się nieco bliżej mnie.
- Ja.. um.. Tak. Mam świetną pracę, super mi się z wami pracuje..
- Nie o takie szczęście mi chodziło. - Przerwał, przeczesując włosy dłonią, wciąż nie odrywając ode mnie wzroku. Uniosłam brew, dogaszając niedopałek o krawężnik. Ułożył dłonie na moich kolanach, zbliżając się bardziej. Jeszcze nigdy nie widziałam tak poważnej miny u Harry'ego. - Pytałem czy jesteś szczęśliwa z nim. - Wyszeptał niskim głosem, wywiercając wzrokiem dziurę w moim mózgu.
- Co to w ogóle za pytanie? - Odchrząknęłam i odwróciłam głowę.
- Normalne. Odpowiedz proszę.
- Ja.. - Powoli wróciłem wzrokiem na jego dziecięcą, skupioną twarz. Odetchnęłam i zaczęłam bawić się palcami. - Nie wiem o co i o kogo ci chodzi Hazza. - Wydukałam cicho.
- Lex. - Jego zachrypnięty głos zabrzmiał w mojej głowie. - Proszę cię, nie udawaj. - Rzucił, przewracając oczami. Odgarnęłam opadające na czoło włosy, wzięłam głęboki oddech i założyłam ręce na klatkę piersiową, spuszczając wzrok.
- Nie wiem. - Wyrzuciłam z siebie po chwili, najciszej jak tylko potrafiłam.
- Hm? - Podniósł mój podbródek palcem i spojrzał w oczy.
- Nie wiem czy jestem szczęśliwa. Nigdy wcześniej tak się nie czułam ale..Nie potrafię... - Wyszeptałam płaczliwym głosem i podniosłam się na nogi. Zrobiłam to tak gwałtownie, że Harry prawie wylądował na plecach. - Przepraszam, ale jeśli to wszystko - muszę iść. - Nie czekając na odpowiedź, ruszyłam w stronę ulicy.
- Lex zaczekaj! - Usłyszałam. Odwróciłam się i zobaczyłam podążającego w moją stronę chłopaka. Zamiast przystanąć, przyśpieszyłam kroku, odwracając głowę. - Alex! - Poczułam jak zaciska dłoń na moim nadgarstku. Przyciągnął mnie do siebie, odwracając. Patrzyłam w jego  twarz, która nie wyrażała żadnych konkretnych emocji. W jego oczach dojrzałam jednak delikatny blask, iskierkę nadziei.
- To nie wszystko. - Wyszeptał, złapał moją twarz w dłonie, wcześniej zakładając kosmyki moich włosów za ucho. Zbliżył się tak bardzo, że zapach jego perfum stał się intensywniejszy. Zmrużyłam oczy, zaciskając dłonie w pięści.
- A więc? - Spytałam, nie odrywając od niego wzroku. Zamiast odpowiedzi, poczułam jego pełne wargi na swoich ustach. Jego kciuki muskające delikatnie moje policzki. Czułam jak moje ciało oblewa gęsia skórka, a moje wnętrze wypełniła fala gorąca.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Wybaczcie, że kazałam tak długo czekać. Mam nadzieję, że się opłacało. 
Buziaczki.

5 komentarzy:

  1. Rozdział zajebisty!
    Harry odwal się od niej!
    Ona jest Liama!
    Ja wybacz ci długa nieobecności bo opłacało się czekać ale prosiłbym więcej Aiama!
    Czekam na następny!
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Że co?
    Sobie ze mnie tylko żartujesz, prawda? To tylko kolejny sen...
    Ach, kogo ja oszukuję. To nie jest żaden sen, tylko rzeczywistość.
    Harry odwal się od niej! Jak Cię znajdę, to nie będzie Ci już tak wesoło. haha
    Biedny Liam... Jak on się o tym dowie, to się chyba załamie. Już mu współczuję.
    Czekam z niecierpliwością na next.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!
    Błagam niech to na końcu będzie sen! Plisss.
    Dodaj szybko next xd

    OdpowiedzUsuń
  4. No ładnie. Tak się cieszyłam, że to okazało się być snem. Swoją drogą to nieźle z tego wybrnęłaś :-D
    To co stało się na końcu to już nie jest sen, prawda? Po co ja w ogóle pytam, ehh. Żeby to tylko nie był kolejny martwy punkt, bo nie będę znowu czekać na rozdział ponad miesiąc! :-P
    Ten sen Alex powinien ją coś nauczyć! Nie wolno się spotykać z innymi chłopakami oprócz Liama! Niegrzeczna dziewczynka!
    Niall się upił? Oł..
    Rozdział boski i czekam na następny! Pisz! XD
    Kocham mocno <3

    OdpowiedzUsuń