niedziela, 1 czerwca 2014

25.

Rozłożyłyśmy się na podłodze i wcinając wszystko co wpadło nam pod ręce, obgadywałyśmy chłopaków, ich piosenki, gadałyśmy o pracy i opowiadałyśmy sobie przeróżne śmieszne historie. Już dawno tak bardzo się nie uśmiałam. Nie mogłam normalnie zjeść, bo to co włożyłam do buzi natychmiast mi z niej wypadało pod wpływem śmiechu. W końcu włączyłyśmy jakiś film, ale nie potrafiłyśmy go normalnie obejrzeć. Wciąż go komentowałyśmy, albo naśladowałyśmy to co wyrabiali aktorzy. Nagle usłyszałyśmy dźwięk przychodzącej wiadomości. Ann przeprosiła mnie na chwilę i odczytała wiadomość. Uśmiechnęła się szeroko i zauważyłam jak ukradkiem na mnie spogląda.

- Co? - Spytałam, unosząc brew.
- Nic, nic - Wyszczerzyła  się i wróciła do mnie. - Wracamy do oglądania! - Rzuciła, wyciągając rękę w górę i śmiejąc się. Wzruszyłam ramionami i powróciłyśmy do plotkowania, przerywanego spoglądaniem w ekran telewizora. Po godzinie telefon dziewczyny ponownie dał o sobie znać. Tym razem ktoś dzwonił. Przeprosiła mnie na chwilkę i wyszła z pokoju. Zdziwiłam się, bo nigdy tak nie robiła. No przecież jesteśmy przyjaciółkami. Wróciłam jednak do oglądania filmu, wpychając sobie do buzi kolejną żelkę.

- Um, Lex? - Usłyszałam i odwróciłam głowę. - Przepraszam cię, ale.. No nie chcę żeby to zabrzmiało, jakbym cię wyganiała, ale jutro mam pracę. W dodatku bardzo ciężko się zapowiada.. No sama rozumiesz.. - Mówiła, wciąż uciekając wzrokiem.
- No dobrze, rozumiem. - Uśmiechnęłam się i podniosłam z podłogi. - To do zobaczenia. - Ucałowałam ją w policzek i wyszłam z jej domu.
Wolnym krokiem podążałam w stronę swojego. Kiedy otworzyłam drzwi, doznałam szoku. Światło w przedpokoju było zapalone, a przecież nic nie włączałam. Spojrzałam w dół i doznałam jeszcze większego szoku. Wzdłuż korytarza usypana była ścieżka z płatków białych róż.



- Co jest.. - Zaczęłam, zamykając drzwi i idąc wzdłuż ścieżki. Zaprowadziła mnie do pokoju, a później do drzwi tarasowych. Stanęłam przed nimi i wyjrzałam na ogród. To co tam zobaczyłam sprawiło, że na chwilę zapomniałam jak się oddycha. Wszędzie porozstawiane świeczki.  Na drzewach porozwieszane lampiony, a pod jednym z nich koc, na którym stała butelka wina i dwa kieliszki. Powoli odsunęłam szklane drzwi i zrobiłam krok w przód. W tym właśnie momencie, tuż przede mną wyrósł Liam.

- Och.. - Rzuciłam cicho. Uśmiechnął się do mnie i wyciągnął dłoń w moją stronę.
- Zapraszam. - Chwycił mnie za rękę i pociągnął do ogrodu.
- Liam, o co chodzi.. - Zaczęłam, patrząc na jego skupioną twarz. Zatrzymaliśmy się tuż przy kocu. Obrócił mnie tak, by móc patrzeć mi w oczy. Ścisnął delikatnie moje dłonie i uśmiechnął się. Już otwierałam usta, jednak nie pozwolił mi nic powiedzieć, kładąc palec na moich wargach. Uśmiechnął się delikatnie i przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze. Poczułam jak przyjemne ciarki przechodzą przez moje ciało. Nie odrywałam wzroku od jego błyszczących oczu. Wierzchem dłoni przejechał po moim policzku, a ja czułam jak z każdą kolejną sekundą robi mi się coraz bardziej gorąco. Wplótł palce w moje włosy i bawił się pojedynczymi kosmykami. Przez cały ten czas nie odrywał ode mnie wzroku, ani się nie odzywał. Czułam jak serce zaraz wyskoczy mi z piersi. Z każdą minutą milczenia i nieświadomości. Patrzyłam w jego oczy, a moje wnętrzności wariowały.

- Z jakiej to okazji? - Odważyłam się w końcu odezwać.
- Bez żadnej okazji. Chciałem zrobić ci przyjemną niespodziankę. - Wyszczerzył się.
- Dlaczego w moim..
- No właśnie. Przepraszam. - Przerwał mi, drapiąc się po tyle głowy i robiąc głupią minę. - Moja koncepcja mogła sprawdzić się jedynie w ogrodzie. Mam nadzieje, że nie jesteś na mnie zła.. - Spojrzał na mnie wzrokiem szczeniaka. Zaśmiałam się cicho i ucałowałam chłopaka w policzek.

- W takim razie zapraszam - Wyszczerzył się i pociągając mnie za rękę, usadził na kocu. Usiadł na przeciwko mnie i chwycił za butelkę. Wpatrywałam się w każdy jego ruch, a uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
- Wiesz, że jesteś wariatem? - Rzuciłam nagle.
- A to niby czemu? - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Włamujesz się do mojego domu, urządzasz takie akcje. - Zaśmiałam się, unosząc ręce.
- O przepraszam bardzo, nie włamałem się. Miałem pomocnika.
- Ciekawa jestem kogo - Wyszczerzyłam się
- A tego nie mogę ci zdradzić. - Odwzajemnił uśmiech i ucałował mnie w czoło. Pokręciłam głową i odebrałam od chłopaka kieliszek. Uniósł swój w górę i patrząc mi prosto w oczy wzniósł toast.
- Za to, że mi zaufałaś. Za dzisiejszy wieczór. - Rzucił. Upiłam łyk wina, przyglądając się jego poważnej minie.


Leżeliśmy na kocu i przyglądaliśmy się gwiazdom. Ułożyłam głowę na jego torsie, kiedy objął mnie ramieniem. Podziwiałam granatowe niebo, wsłuchując się w jego niski głos i dyskretnie zaciągając się jego niesamowitym zapachem. Z każdą minutą tego wieczora, czułam coraz większe szaleństwo w brzuchu. Jego towarzystwo było niesamowicie kojące i cholernie mnie uszczęśliwiało. Spojrzałam do góry, przyglądając się jego skupionej na jakiejś historii twarzy. Uśmiechnęłam się pod nosem i opuszkiem palca dotknęłam jego znamienia na szyi. Spojrzał na mnie, posyłając swój uroczy uśmiech. Mój palec powędrował wyżej, by sekundę później musnąć pieprzyk na policzku chłopaka. Dotknęłam kącików jego ust. Przesunął twarz tak, by móc ucałować mój palec. Chwycił mnie za dłoń i przysunąwszy ją sobie do ust, zaczął całować po kolei każdy mój palec. Później przeniósł się na wewnętrzną stronę dłoni, a na końcu na nadgarstki. Przez cały ten czas czułam jak oblewa mnie gęsia skórka. Kiedy skończył całować, zamknął moją dłoń w swojej i ścisnął ją delikatnie. Chwilę potem ułożył sobie moją rękę na sercu i spojrzał na mnie błyszczącymi oczami. Uśmiechnął się i odetchnął, wracając wzrokiem do rozgwieżdżonego nieba.

- Liam? - Zaczęłam cicho.
- Hm? - Rzucił, wtulając twarz w moje włosy.
- Mógłbyś mi coś zaśpiewać? - Spytałam nieśmiało.
- Naprawdę chcesz..
- Proszę. - Przerwałam mu, wodząc opuszkiem palca po jego brzuchu.
- No dobrze. Ale co byś chciała?
- Pierwsze co przyjdzie ci do głowy. - Zaśmiał się i po chwili zastanowienia zaczął cicho nucić. Zmrużyłam oczy i wsłuchiwałam się w jego spokojny głos. W słowa, które powoli wydostawały się z jego ust. Odetchnęłam i wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową. Objęłam go ramieniem i rozkoszowałam się ciepłem jego ciała. Po kilku minutach zamilkł. Podniosłam się, opierając na łokciach i spojrzałam na niego. Uśmiechał się do mnie szeroko i patrzył mi głęboko w oczy, bez żadnego mrugnięcia. Odwzajemniłam uśmiech i powoli zbliżyłam się do jego twarzy. Zlustrowałam ją całą. Byłam tak blisko, że czułam na twarzy jego powolny oddech. Uniósł głowę, powoli się podnosząc. Usiadłam tuż przed nim. Uśmiechnął się i bardzo powoli zaczął zbliżać twarz do mojej. Kiedy dzieliły nas już milimetry, chwycił moją twarz w swoje ogromne dłonie i przejechał kciukami po moich policzkach. Czułam jego spokojny oddech, jego zapach i ciepło bijące od jego ciała. Nagle jego wargi dotknęły delikatnie moich. Zmrużyłam oczy, jednak nie poczułam niczego więcej. Uchyliłam powieki. Liam patrzył na mnie, jak gdyby czekając na pozwolenie. Wbiłam się w jego usta, obejmując jego szyję. Poczułam jak odetchnął i odwzajemnił pocałunek. To prawda, że już dawno się całowaliśmy. Jednak ten pocałunek był zupełnie inny. Niesamowicie delikatny, a jednocześnie zachłanny. Czuły, wytęskniony. Nie mogłam sobie wyobrazić piękniejszego. Objął mnie w talii i usadził sobie na kolanach. Wciąż nie przestawał mnie całować, kiedy wplótł palce w moje włosy. Przyciągnął mnie jak najbliżej siebie. Czułam jego każdy, odznaczający się mięsień. Jego zapach, który sprawiał, że wczuwałam się w tamtą chwilę jeszcze mocniej. Nagle Liam stracił równowagę i przewróciliśmy się. Oderwałam się od niego i zaśmiałam się, co od razu odwzajemnił. Leżałam na chłopaku, układając dłonie po dwóch stronach jego głowy. Patrzył na mnie, a w jego oczach widziałam niesamowity blask. Z jego twarzy zniknął uśmiech, na którego miejsce pojawiło się skupienie. Ułożył dłoń na moim policzku i muskał moją skórę wierzchem dłoni.

- Jesteś taka piękna.. - Wyszeptał, dotykając kącika moich ust, dolnej wargi. Jego dłoń znalazła się na moim karku, a sekundę później znów mnie całował. Zamknęłam oczy, wczuwając się w jego usta. Niedługo potem te ciepłe i miękkie usta zaczęły błądzić po moich policzkach, docierając do szyi. Odchyliłam głowę, dając mu większy dostęp. Czułam jak jego ręce błądzą po moich plecach, przez co na moje ciało wkradała się coraz większa gęsia skórka.  Miałam wrażenie, że zaraz dotknie mojej nagiej skóry, wsuwając dłoń pod moją koszulkę. Tak się jednak nie stało. Zamiast tego, oderwał się od moich ust. Moja mina zmieniła się automatycznie na zawiedzioną. Widząc moją reakcję, zaśmiał się i złapał moją twarz w dłonie. Bez żadnego słowa, ani ruchu, wpatrywał się w moje oczy, kciukami wciąż muskając moją skórę. Z każdą minutą jego towarzystwa i jego gestów, czułam jak moje serce rośnie. Jak powoli staje się tylko i wyłącznie jego własnością. Nachyliłam się powoli nad twarzą chłopaka i posłałam mu uroczy uśmiech. Dotknęłam opuszkiem palca jego pieprzyka na policzku. Nachyliłam się bardziej i ucałowałam go w nos. Później moje usta zeszły na jego policzki, czoło, usta, powieki. Całowałam całą jego twarz kawałek po kawałku, czując pod wargami delikatne drżenie jego ciała. Całowałam linię jego szczęki, szyję. Płatki uszu, powracając na policzki. Przerwałam na chwilę i kątem oka spojrzałam na Liam'a. Leżał z ze zmrużonymi oczami i wczuwał się w każdy mój ruch. Uśmiechnęłam się i nachyliłam nad jego ustami. Bardzo powoli ułożyłam swoje wargi na jego. Całowałam je delikatnie, wciąż wpatrując się w jego reakcje. W końcu uchylił powieki. Spojrzał mi w oczy. Założył za ucho, kosmyk moich włosów smyrający jego policzek.

- Jesteś cudowna. - Wyszeptał, subtelnie lustrując moje usta i oblizując dolną wargę. Uśmiechnęłam się i wtuliłam twarz w jego tors, zaciągając się zapachem jego perfum zmieszanym z zapachem ciała. Leżeliśmy w milczeniu przez bardzo długi czas. On głaskał moje włosy, ja kreśliłam przeróżne kształty na jego ręce. Głęboko w sercu w końcu wiedziałam co czuję. Powoli przestawałam się bronić i pozwalałam moim myślą krążyć tylko i wyłącznie wokół chłopaka. 

- Dziękuję.. - Wyszeptałam do jego klatki piersiowej.
- Za co? - Spytał zdziwionym głosem.
- Za to wszystko. - Uniosłam głowę i spojrzałam na wciąż zdziwioną twarz chłopaka. Ułożyłam dłoń na jego rozgrzanym policzku. - Dziękuję za to, że jesteś. Za to co zrobiłeś ze mną i z moim sercem. 
- Zawsze do usług słońce. - Wyszeptał mi do ucha, po czym, chwytając moją twarz w swoje ogromne dłonie, wbił się w moje usta. 

~ Anne ~

Siedziałam przed telewizorem i wpatrywałam się w zmieniające się obrazki. Niestety, zamiast skupić się na tym co właśnie leciało, w głowie wciąż miałam Lex i Liam'a. Ciekawa czy chłopakowi udało się to co zaplanował. Ciekawe jak to wszystko się potoczy. Wciąż miałam nadzieję, że będą razem. Przecież oni są dla siebie przeznaczeni, a zachowują się jak niezdecydowani nastolatkowie. 

Bawiłam się kantem poduszki, trzymanej na kolanach i rozmyślałam o losach moich przyjaciół. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, jednak chwilę potem na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Byłam pewna, że to Niall. Może znów wpadł po bluzę? Zaśmiałam się i podeszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zdążyłam jedynie zauważyć czarną czuprynę, a chwilę potem poczułam gorące usta na swoich. Poczułam chłopak łapie moją twarz w dłonie i jeszcze bardziej wbija się w moje wargi. Nigdy nikt nie całował mnie tak zachłannie. I muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało. Do tego stopnia, że totalnie zapomniałam, że to nie Horan. Że te gorące i stęsknione usta należą do kogoś innego. Do osoby, po której nigdy bym się tego nie spodziewała. Przyciągnął mnie tak blisko siebie, że moja klatka piersiowa dotknęła jego torsu. Czułam jego ciepło, niesamowity zapach perfum. A w mojej głowie szalało jedno imię. Imię właściciela tych pełnych, gorących warg. 

4 komentarze:

  1. serio?!! poważnie nienawidzisz mnie aż tak bardzo, że musiałaś przerwać w takim momencie??! i kto tu jest teraz wredny, co?! :P choć jestem na ciebie zła i tak uwielbiam ostatnią scenę!! <3 ale będzie sie działo jak się Horanek dowie :D
    A tak zupełnie od początku to, uwielbiam ploteczki xd a ta scena z Li i Lex wyszła Ci mega! nie wiem co Ty od niej chcesz! jest zajebiście romantycznie i bosko :D i mogę mieć prośbę? za nim wymyślisz kolejne KOMPLIKACJE to daj im trochę spokoju, co? niech się nacieszą tymi pięknymi chwilami, a potem komplikuj! ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow...
    Muszę przyznać, że odebrało mi mowę.
    Yeah! Nareszcie Alex i Liam są razem. Może nie oficjalnie, ale już pokazali sobie co do siebie czują. Payne, jesteś wielki. Wpadłeś na świetny pomysł! :) hehe. Cieszę się jak małe dziecko!
    A jeżeli chodzi o drugą część opowiadania, to to mnie troszkę przeraziło.
    Że co?
    Jak to się wszystko stało?
    Przepraszam, musiałam wyrazić moje zdziwienie :p
    Ann, przecież tak nie można. Jak mogłaś nie myśleć o Niall'u?! Jeżeli znajdę tego kolesia, który Cię całuję, to mu nogi z dupy powyrywam. Nawet jeżeli będzie moim idolem. A co?!
    Ja wiedziałam, że będą jakieś komplikacje. Ja to przeczuwałam!
    No to czekam na kolejny.

    Dominika.

    PS. Przepraszam za mój nieogarnięty komentarz. Dzisiaj ''troszkę'' mi odwala.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aiam <3 nareszcie!!!
    Boże ale pięknie opisałaś to co było między Liamem a Alex! Kocham!
    Czekam na następny! Weny życzę! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie! Ta scena Liam-Alex wyszła ci bomba stycznie! :-D
    A co do Ann to hmm czarne włosy, czyżby Zayn? xd

    OdpowiedzUsuń