piątek, 30 maja 2014

24.

W bardzo krótkim czasie, który minął na rozmowie, dotarliśmy do centrum miasta. Stanęliśmy przed drzwiami jednej z najpiękniejszych kamienic w okolicy. Spojrzałam w górę, podziwiając jej niesamowity wygląd. Poczułam jak Liam obejmuje mnie ramieniem. Spojrzałam na niego z uśmiechem, a ten zaprosił mnie gestem do środka. Już parę minut później wchodziłam do jego mieszkania.

Rozejrzałam się, a z każdą sekundą moje wargi rozchylały się coraz bardziej. Było wyjątkowo czysto, a w porównaniu z mieszkaniem Horana, lśniło. Świetnie urządzony i zagospodarowany każdy kąt. Przy ogromnym telewizorze stał naturalnej wielkości Batman. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam do niego.

- Nie wiedziałam, że też go lubisz. - Rzuciłam dotykając wielkiej figurki.
- Bo nie lubię. Uwielbiam. Z resztą tak jak innych - Wyszczerzył się i wskazał na coś, tuż za mną. Kiedy się odwróciłam, moim oczom ukazała się półka z figurkami i innymi gadżetami wszystkich superbohaterów, jakich tylko znałam. Zaśmiałam się i podeszłam do niej. Dołączył do mnie i zaczął opowiadać o każdym z gadżetów, później nasza rozmowa zeszła na obgadywanie każdej postaci.

Po zagorzałej dyskusji, poszliśmy do kuchni. Liam zajął się robieniem herbaty, a ja wskoczyłam na blat i przyglądałam się jego ruchom. Chłopak zaczął nucić coś pod nosem. Przysłuchiwałam się uważnie, ale nie znałam tej melodii. Nagle spojrzał na mnie z uśmiechem i zbliżył się. Chciał coś powiedzieć, ale szybko zamknął usta. Odwzajemniłam uśmiech. Odstawił kubek i stanął tuż przede mną. Zrobił krok w przód i znalazł się między moimi nogami. Spojrzałam w górę, zatapiając się w jego czekoladowych oczach. Uniósł dłoń i założył kosmyk moich włosów za ucho. Ponownie otworzył usta, jednak po raz kolejny jedynie wypuścił z nich powietrze. Ułożył dłoń na moim policzku i przejechał po mojej skórze kciukiem.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - Wyszeptał, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Z czego? - Zdziwiłam się.
- Z tego co jest teraz. - Uśmiechnął się. Jeszcze przez bardzo długą chwilę trwaliśmy w jednej pozycji, a ja rozkoszowałam się ciepłem jego dłoni. Kiedy w końcu otrząsnęliśmy się ze wspólnego letargu wpatrywania się sobie w oczy, Liam pomógł mi zejść z blatu. Chwycił za dwa kubki i wróciliśmy do pokoju.


Dyskutowaliśmy na wszystkie tematy jakie wpadły nam do głowy. Z każdą minutą niesamowicie się cieszyłam, że relacje między nami wróciły do normy. Uwielbiałam słuchać, kiedy opowiadał o sobie, albo o swoich przygodach. Uwielbiałam jego śmiech, niski głos, zmarszczki przy oczach, kiedy myślał. To jak siorbał, kiedy pił herbatę i blask jego oczu, kiedy opowiadał o którymś z superbohaterów. W pewnym momencie, podniósł się gwałtownie z kanapy i wyszedł z pokoju. Kiedy wrócił, w ręce trzymał gitarę. Uśmiechnął się do mnie i usiadł obok.

- Chciałem ci coś pokazać.
- Napisałeś coś? - Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Owszem. Jestem bardzo ciekawy co o tym sądzisz.
- To graj! - Krzyknęłam, klaszcząc i wyszczerzając się. Wdrapałam się wgłąb kanapy, zasiadając po turecku na przeciwko chłopaka. Ułożyłam ręce na udach i oparłam na nich głowę. Zaśmiał się i ułożył palce na strunach. Odetchnął i zaczął grać. Spokojna melodia powoli przeradzała się w szybszą. Spojrzałam na jego usta, a on w tym samym momencie zaczął śpiewać.


You tell me that you're sad and lost your way
You tell me that your tears are here to stay
But I know you're only hiding
And I just wanna see ya.

Z każdym kolejnym słowem byłam pod większym wrażeniem. A co najdziwniejsze, w każde kolejne słowo wczuwałam się aż nazbyt. Kiedy śpiewał, patrzył mi prosto w oczy. Ostatnie słowa niemalże wyszeptał. Przestał grać i nie odrywał wzroku od moich oczu. Spojrzałam ukradkiem na jego klatkę piersiową, która unosiła się i opadała w coraz szybszym tempie. Przez bardzo długi czas trwaliśmy w ciszy. Ja z lekko rozchylonymi wargami, On z palcami wciąż ułożonymi na strunach. Odetchnęłam i posłałam mu nikły uśmiech. Zebrałam w sobie wszystkie komórki, by znów potrafić wypowiedzieć jakiekolwiek słowa.

- Niesamowita. - Wyszeptałam, uciekając wzrokiem. Byłam pewna, że jeśli znów spojrzę mu w oczy, ponownie się w nich zatopię. 
- Naprawdę ci się podoba? - Rzucił, odkładając gitarę. Ja jedynie przytaknęłam głową i odchrząknęłam. Uśmiechnął się do mnie szeroko i nachylił się po kubki. Wręczył mi jeden z nich i ułożył się na kanapie, w podobnej do mojej, pozycji. Przez minutę panowała cisza, jednak później pogrążyliśmy się w rozmowie. 

Po godzinie wspólnie stwierdziliśmy, że obejrzymy jakiś film. Z wyborem nie mieliśmy problemu. Oboje stwierdziliśmy, że mamy ochotę na coś o superbohaterach. Liam przyniósł kilka przekąsek, coś do picia i rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie. Oczywiście nie obyło się bez komentowania, albo robienia tego, co robili w filmie.  Mieliśmy niesamowity ubaw, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. A ja z każdą sekundą uwielbiałam chłopaka coraz bardziej. 

Zmęczona wygłupami, ułożyłam głowę na ramieniu chłopaka. Ciepło bijące od jego ciała było niesamowicie przyjemne. Oddychałam powoli, oglądając film. Czułam się wyjątkowo dobrze. Bezpiecznie, błogo i szczęśliwie. Poczułam jak dłoń chłopaka delikatnie muska wierzch mojej. Uśmiechnęłam się pod nosem i przysunęłam bliżej niego. W następnej chwili złapał mnie za rękę i schował ją w swojej wielkiej dłoni. Zmrużyłam oczy i wczułam się w dotyk chłopaka. W pewnym momencie nie wytrzymałam i podniosłam głowę, chcąc spojrzeć mu w oczy. Od razu spotkałam się z jego szerokim uśmiechem, który szybko odwzajemniłam. 

- Liam.. - Zaczęłam nieśmiało. Spojrzał na mnie pytająco. Odsunęłam się od niego i odetchnęłam. Chyba najwyższa pora wytłumaczyć mu pewne sprawy. 
- Coś się stało? - Spytał zdenerwowany.
- Chciałabym z tobą porozmawiać. A raczej coś ci powiedzieć. - Posłałam mu nieśmiały uśmiech. Ponownie odetchnęłam, zbierając się na odwagę. Spuściłam głowę i opowiedziałam chłopakowi dlaczego zachowywałam się tak , a nie inaczej. Ten temat nigdy nie był dla mnie trudny, jednak w obliczu Liam'a, wydawał się niesamowicie ciężki i trudny do opowiedzenia. Było mi najzwyczajniej w świecie głupio. Po wszystkim spojrzałam na chłopaka. Jego mina nie wyrażała tak naprawdę niczego konkretnego. 

- Nie chcę się głupio tłumaczyć, ale nikt nigdy nie nauczył mnie kochać. A ja nie potrafię.. boję się.. - Zaczęłam, jednak on ułożył palec na moich ustach. Zbliżył się tak, że nasze twarze dzieliły milimetry. Chwycił moją twarz w swoje ogromne dłonie i spojrzał mi w oczy.
- Jeśli tylko pozwolisz, nauczę cię miłości.. Nie musisz się niczego bać.. - Rzucił najciszej jak tylko potrafił. Poczułam jak do moich oczu napływają łzy, ale nie wydostają się na zewnątrz. Jego słowa były niesamowite. Wzruszyły mnie, bo nigdy nie sądziłam, że ktokolwiek będzie chciał mi pomóc. Byłam pewna, że się zdenerwuje, że mnie wyrzuci, że stracę z nim kontakt, bo mógł odnieść wrażenie, że przez cały czas tylko go wykorzystywałam. 

Nagle poczułam ściska moją dłoń, a jego twarz jest coraz bliżej mojej. Domyślałam się co chce zrobić i bardzo tego pragnęłam, jednak coś w środku mnie, podpowiadało, że nie jest to dobry pomysł. Odsunęłam się szybko i posłałam chłopakowi uśmiech.

- Muszę już uciekać. - Rzuciłam, podnosząc się z kanapy. On jedynie westchnął i również wstał.
- Odprowadzę cię.
- Nie trzeba, dam sobie radę. - Uśmiechnęłam się. Zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam w stronę drzwi. Odwróciłam się na pięcie chcąc pożegnać się z Liam'em i od razu trafiłam na jego tors. Uniosłam głowę i uśmiechnęłam się. Poczułam jak jego dłonie oplatają moją talię. 

- Do zobaczenia. - Wyszeptał i ucałował mnie w czoło. - Daj mi znać, kiedy dotrzesz do domu. 
- Dobrze. Do zobaczenia. - Poczułam jak od dotyku jego ust moje ciało wypełniają przyjemne ciarki. Musiałam strasznie głupio wyglądać, bo po jego geście mój uśmiech rozszerzył się, a on, widząc moją reakcję, roześmiał się nisko. 

Szłam słabo oświetlonymi ulicami miasta. Uśmiech nie znikał mi z twarzy, a słowa Liam'a z głowy. Może warto w końcu komuś zaufać? Może powinnam dać szansę swojemu sercu, które wciąż podpowiadało mi, że Liam jest najbardziej niesamowitą osobą jaką dotąd spotkałam. 

~*~

Kolejne dni mijały, moje relacje z Liam'em były coraz lepsze. Niestety, kosztem tej poprawy, relacje z Harry'm były coraz gorsze. Nie miałam pojęcia dlaczego tak często wychodził obrażony ze studia. Dlaczego tak rzadko rozmawialiśmy i dlaczego wciąż patrzył na Liam'a zabójczym wzrokiem. Za każdym razem, gdy chciałam go o to zapytać, gdzieś mi uciekał pod coraz głupszymi argumentami. 
Liam za to był coraz cudowniejszym człowiekiem. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen.  Ann wciąż powtarzała, że zachowujemy się jak para. Za każdym razem kiedy to mówiła, cieszyła się jak głupia i unosiła śmiesznie brwi.


Pewnego leniwego dnia siedziałam sobie przed telewizorem z miską pełną płatków i oglądałam coraz to głupsze programy. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Kiedy odebrałam, okazało się, że to Ann. Zanim dowiedziałam się o co chodzi, przegadałyśmy co najmniej godzinę. W końcu okazało się, że zaprasza mnie dzisiejszego wieczoru do siebie na, jak to ona określiła, babski wieczór. Miała mi mnóstwo do opowiedzenia na temat Niall'a i czułam, że bardzo pragnie wyciągnąć ze mnie coś na temat Liam'a. Umówiłyśmy się więc, że późnym popołudniem wpadnę do niej z prowiantem i obgadamy wszystko, na co do tej pory nie miałyśmy czasu. 

-----------------------------------------------------------------------------------

Bardzo przepraszam, że ten rozdział jest taki kiepski. Obiecuję, że w następnym się poprawię! Mam nadzieję, że mi wybaczycie i nie zniechęcicie się. 
Buziaki!

7 komentarzy:

  1. Liczyłam na coś dłuższego, ale jest boski <3 hahaha i mój pomysł widzę, że będzie realizowany mam nadzieje :D
    ale super, cieszę się, że tak się między nimi ułożyła, od samego początku tak mogło być, ale Ty i i te TWOJE KOMPLIKACJE :P
    uśmiechałam się przez cały czas, a co do Harrego to matko niech on się nie zachowuje jakby miał kij w dupie czy coś, ja rozumiem, że zazdrosny no ale bez jaj i w jego przypadku to chyba jeszcze bez rozumu xd niech sobie jakąś laseczkę znajdzie i już :D
    jest bosko i ta piosenka!! <3 kocham!
    Ciebie też kocham i niech szybko będzie następny, bo jestem ciekawa co to będzie dalej... :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! Boskie :-D pisz kolejny, bo już się doczekać nie mogę xd
    Liam i Alex <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłabym się zniechęcić?
    Rozdział przypadł mi do gustu.
    Ogółem kocham czytać to, jak piszesz, co jest pomiędzy Alex i Liam'em.
    Szkoda mi Harry'ego, że cierpi, ale mógłby to jakoś bardziej ukrywać. Zachowuje się, choćby chciał zwrócić na siebie uwagę. Gdyby naprawdę zakochał się w Alex, to zależało by mu na jej szczęściu. To oczywiste, że czuł się z tym źle, ale mógł po prostu powiedzieć o tym, a nie czaić się po kontach. Chodź patrząc na to z innej strony, to ja sama bałabym się powiedzieć komuś, kto jest szczęśliwy z kimś innym, że go kocham. Mam nadzieję, że serce Harry'ego zajmie za niedługo ktoś inny i Hazza będzie mógł zapomnieć o nieodwzajemnionym uczuciu.
    No to czekam na next.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowy rozdział na you-break-my-heart-again.blogspot.com

    Dominika.

    PS. Piękny wygląd bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jest na serio super ;) a wygląd jest cudowny :)
    Nowy rozdział u mnie :)
    http://lifeinfear.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu uwielbiam czytać to jak odpisujesz to co jest między Alex a Liamem!
    Rozdział zajebisty!
    Czekam na następny!
    Weny życzę! Całuje :***

    OdpowiedzUsuń