sobota, 12 kwietnia 2014

05.

Obudził mnie dźwięk budzika. Niechętnie otworzyłam oczy i od razu ziewnęłam. Uśmiechnęłam się, przypomniawszy sobie, że dziś kolejny dzień pracy, którą kocham nad życie. Poza tym spotkam się z chłopakami, których naprawdę bardzo polubiłam. Zeszłam z łózka i ruszyłam do kuchni. Po zrobieniu sobie śniadania, zaparzyłam kawę i włączając radio, zasiadłam przy stole. Czułam, że ten dzień będzie naprawdę udany. Już od przebudzenia miałam dobry humor, który mam nadzieję, utrzyma się do końca dnia. Po zjedzeniu, chwyciłam za kubek i wyszłam na taras, wcześniej zakładając bluzę. Nie chciałam chwalić się sąsiadom jak piękną mam piżamę. 

Zasiadłam na ławce, oparłam nogi o drewnianą balustradę tarasu i odpaliłam papierosa. ponieważ wcześniej podgłośniłam radio, mogłam słyszeć wszystko, siedząc na zewnątrz. Wsłuchiwałam się w muzykę, kołysząc głową w rytm i zaciągając się papierosem.  Słońce prażyło od samego rana, więc odchyliłam głowę, zmrużyłam oczy i wystawiłam twarz na ciepłe promienie. Z każdą kolejną minutą czułam, że ten dzień będzie naprawdę piękny. Od bardzo dawna nie miałam tak dobrego humoru.

W końcu zmusiłam się by wziąć prysznic. Chwyciłam za wcześniej wybrane ciuchy i ruszyłam do łazienki. Po kąpieli owinęłam się ręcznikiem i uchyliłam drzwi. Chciałam słyszeć muzykę, która wprawiała mnie zawsze w jeszcze lepszy humor. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam myć zęby, poruszając biodrami w rytm muzyki. Ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i po uczesaniu włosów, zmierzwiłam je delikatnie.



Ponieważ pogoda była przepiękna, a dobry humor nie zamierzał mnie opuszczać, postanowiłam pójść do studia na piechotę. Mijałam śpieszących się gdzieś ludzi, mijałam park, w którym już od rana bawiły się dzieci. Wciąż się uśmiechałam, podśpiewując cicho to, co akurat leciało w moich słuchawkach.

Weszłam do studia pewnym krokiem, witając się ze wszystkimi naokoło. W korytarzu spotkałam chłopaków. Pomachałam do nich radośnie i podbiegłam, by się przywitać. Każdego z nich obdarowałam soczystym buziakiem w policzek i uśmiechnęłam się.

- coś ty taka zadowolona? – zaśmiał się Niall
- dziś mam wyjątkowo dobry dzień – stwierdziłam – czuję, że zaraz narodzi mi się w głowie kolejny hit – wyszczerzyłam się. wszyscy wybuchli śmiechem. czwórka chłopaków weszła do pokoju. Na zewnątrz zostałam tylko ja i Liam. Spojrzał na mnie z uśmiechem i przepuścił mnie w drzwiach. Kiedy przechodziłam bardzo blisko chłopaka, poczułam jego niesamowity zapach, a chwilę potem usłyszałam jego niski głos.

- ślicznie dziś wyglądasz. I do twarzy ci z takim uśmiechem. – rzucił. Poczułam jak ciarki przechodzą całe moje ciało. spojrzałam w jego czekoladowe oczy, w których dostrzegłam niesamowity blask. Posłałam mu uroczy uśmiech i weszłam do pokoju.

- no dobra panowie, chyba czas na przećwiczenie piosenki.– zaczęłam, siadając między Harry’m, a Niall’em. Chwyciłam za gitarę i spojrzałam na chłopaków.  - pokiwali głowami na zgodę i wyjęli kartki z zapisanym tekstem. Odliczyłam do trzech i zaczęłam grać, by parę chwytów później swoją zwrotkę zaczął śpiewać Zayn.


Piosenka była naprawdę piękna, ale chłopcy zaczęli żartować i raz na jakiś czas zmieniać słowa. Przez  ich kreatywność nie mogłam skupić się na grze, wciąż powstrzymując się od śmiechu. W końcu udało mi się namówić ich do chociaż jednego, poważnego przećwiczenia piosenki. Kiedy skończyliśmy, wpadł mi do głowy pomysł na następny utwór. Odrzuciłam gitarę i podbiegłam do stolika, gdzie leżały kartki i jakieś mazaki. Czułam na sobie zdziwiony wzrok chłopaków, ale nie miałam czasu tłumaczyć im o co chodzi. Nie mogłam przecież pozwolić sobie na zapomnienie tego co wymyśliłam. Zasiadłam na podłodze i w pełnym skupieniu zapisywałam słowa, a do głowy przychodziły mi kolejne.

- Lex? – usłyszałam czyjś głos. Podniosłam głowę i spojrzałam przed siebie. – no w końcu wróciłaś – zaśmiał się Niall. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. – od pięciu minut próbujemy się z tobą skontaktować – wytłumaczył z szerokim uśmiechem.
- przepraszam – odwzajemniłam gest – zawsze kiedy mam wenę, uciekam do swojego świata.
- czyżby kolejny hit? – rzucił Louis pochylając się nade mną i czytając to co zapisałam. – no, no. Wygląda ciekawie.
- pokaż! – krzyknął blondyn i ukląkł przede mną, zabierając mi kartkę. Zaraz potem do przyjaciela dołączyła reszta, czytając to co udało mi się zapisać.

- halo, panowie! – rzuciłam w końcu – mogłabym dokończyć? To nie wszystko. Później będzie czas na zapoznanie się – pokazałam im język, wyrywając kartkę.
- już mogę śmiało stwierdzić, że mieć taką tekściarkę to jak mieć skarb. – zaśmiał się Liam, w tym samym momencie patrząc mi prosto w oczy. Poczułam jak moje policzki powoli stają się różowe. Posłałam chłopakowi nikły uśmiech i wstałam. Zasiadłam do pianina i zaczęłam zastanawiać się nad melodią. Pojedyncze nuty wpadały mi do głowy, jednocześnie z kolejnymi słowami nowej piosenki. Usłyszałam jak Niall zaczyna grać na gitarze jakąś nieznaną melodię. Spojrzałam na niego robiąc wielkie oczy.

- co? – zdziwił się, zauważając moją reakcję
- zagraj to jeszcze raz! – rzuciłam. Wzruszył ramionami i powtórzył to co zagrał parę sekund wcześniej.
- tak, tak! Och! – wykrzyknęłam, rzucając się na blondyna.
- nie chce nic mówić, ale to zabrzmiało jak mini orgazm – zaśmiał się Louis, a Harry mu zawtórował. Odkleiłam się w końcu od Niall’a i spojrzałam na niego. Siedział z szerokim uśmiechem, ukazując rząd białych zębów.
- wybacz – odchrząknęłam i stanęłam prosto. – po prostu czytasz mi w myślach. Ta melodia to jest właśnie to. – uśmiechnęłam się i wróciłam do pianina. Miałam to szczęście, że słysząc jakąś melodię po raz pierwszy, zapamiętywałam ją i byłam w stanie zagrać to sama. Nie inaczej było i tym razem. Ułożyłam palce na klawiszach i sekundę później zagrałam to samo co Niall. Zaczynając od tej melodii, do mojej głowy z każdą sekundą wpadały kolejne pomysły. nie przestawałam grać, wymyślając wszystko na poczekaniu. Nagle usłyszałam śpiew Zayn’a. spojrzałam na niego z miną pełną podziwu. Chłopak spontanicznie składał wszystkie napisane przeze mnie słowa w całość, która brzmiała naprawdę świetnie. Nie musiałam patrzeć na klawisze, by nie przestawać grać. Patrzyłam na mulata, kiwając głową i uśmiechając się. chwilę potem usłyszałam jak do przyjaciela dołącza się Liam, podchwytując melodię. Później to samo zrobił Harry, Lou i Niall. Chłopcy naprawdę mnie zaskoczyli. Nie sądziłam, że będą zdolni do takiej kreatywnej spontaniczności.

- cudownie! O matko, jesteście świetni. – zaśmiałam się, kiedy skończyli.
- to się nazywa wrodzony talent – wyszczerzył się Lou, rozwierając ramiona w moją stronę
- co ty chcesz? – spytałam, unosząc brew
- może małe gratulacje? – przeszył mnie swoimi jasnymi tęczówkami.
- już was pochwaliłam. – rzuciłam poważnym tonem
- ale to się nie liczy.
- znowu zaczynasz? – Zayn spojrzał na przyjaciela z pożałowaniem
- tym razem zgadzam się z Tomo w stu procentach – zaśmiał się Niall, robiąc to samo co Louis.
- nie chcę wyjść na zarozumiałą, ale gdyby tak to działało, musielibyście mnie wciąż przytulać – pokazałam im język, podnosząc się
- ja tam nie miałbym nic przeciwko. – stwierdził Lou, wzruszając ramionami i udając powagę.

Zaśmiałam się i kręcą głową, podeszłam do chłopaka, przytulając go. Nagle poczułam na swoich plecach tors Niall’a, a chwilę potem reszta chłopców pozbawiała mnie powietrza, przytulając mocno.

- dość! O matko,  tracę powietrze! – wydukałam ledwo. Wszyscy wybuchli śmiechem, jednak wypuścili mnie z grupowego objęcia.


***

Siedziałam za wielką szybą, obserwując jak chłopcy śpiewają „Little Things”. Joe siedział przy wielkiej konsoli, pilnując by wszystko szło tak jak powinno. Ja jednak wciąż czułam jego ciągłe zerkanie. Przypomniałam sobie o sytuacji, która zaszła między nami. Spojrzałam na chłopaka. Nie wiem czy rzeczywiście był skupiony, czy tylko udawał ale musiałam wyrwać go z toku pracy.

- Joe?
- hm? – usłyszałam jedynie. Brunet nawet się nie odwrócił.
- Joe, musimy pogadać. – przysunęłam krzesło bliżej niego.
- niby o czym? – rzucił oschle.
- czemu taki jesteś?
- niby jaki?
- taki niemiły. Możesz mi w końcu powiedzieć o co ci chodzi? – spytałam, jednak on nawet nie zareagował. Złapałam go za rękę, tym samym skupiając na sobie jego uwagę. Przeszył mnie swoimi brązowymi oczami, a ja zauważyłam w nich coś na podobieństwo smutku? Żalu?

- to nie pora i miejsce na takiego typu rozmowy. – stwierdził po chwili.
- chciałabym wiedzieć..
 - pogadamy potem. – przerwał mi, wyrywając dłoń z mojego uścisku i odwracając głowę. 

Odetchnęłam i wzruszyłam ramionami. Oparłam się o skórzane krzesło, i wlepiłam wzrok w wygłupiających się chłopaków. Nie było mi jednak do śmiechu, bo w głowie plątały mi się przeróżne myśli. Nie miałam pojęcia o co mogło chodzić, nie chciałam o tym myśleć, jednak nie potrafiłam przestać. Postanowiłam, że nie odpuszczę dopóki nie dowiem się co stało się z moim małym Joe.


***

Zasiedliśmy wraz z Joe w jednym z pokoi. Nie odrywałam od niego wzroku, czekając aż się odezwie. Odetchnął głośno i spojrzał mi w oczy.

- wiem, że to głupie. I nie wiem dlaczego tak się stało, ale przecież nikt nie ma wpływu na swoje emocje. Prawda? – spytał, nie odrywając ode mnie wzroku. Ja jedynie przytaknęłam głową i zaczęłam bawić się palcami. To zdarzało się zawsze kiedy zaczynałam się denerwować. Chyba moja podświadomość domyślała się o co może chodzić.

- Lex, znamy się tak długo. Zawsze byłaś dla mnie jak młodsza siostra. Przynajmniej tak mi się wydawało. Ale od dłuższego czasu czuję coś więcej niż tylko braterską miłość. – spuścił wzrok i ponownie odetchnął. – nie mówiłem ci o tym, co bałem się jak zareagujesz. Nigdy nie chciałem cię stracić, ale ja już dłużej nie potrafię tego ukrywać. – złapał mnie za dłoń, ściskając ją delikatnie i przeszył mnie swoimi czekoladowymi tęczówkami. – Alex, kocham cię. 



3 komentarze:

  1. Te wyznanie O.o
    Jestem bardzo ciekawa jak zareaguje na nie Alex.
    Szczerze ją podziwiam :D
    Czekam na next.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy on po prostu nie mógł chcieć jej przelecieć czy coś? Tylko musiał się zakochiwać? Ugh!
    Uwielbiam tego gifa i w ogóle uwielbiam ten rozdział tylko ta końcówka... Wiedziałam, że jakieś komplikacje wprowadzisz! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha xd mini orgazm ja pierdziule Lou rozwalasz mnie! :D
    Tam płakałam ze wzruszenia, a tu płaczę ze śmiechu.
    Cholera! Musiał się zakochać? Przecież to na bank będzie komplikacja. Nie wiem jeszcze jaka, ale będzie na pewno! Kurczę no...
    Rozdział w całości jest mega! ja wciąż się zastanawiam jak ty to robisz, że piszesz tyle zajebistości, co? <3
    Chce szybko next i oby ona nie czuła do niego tego samego!

    OdpowiedzUsuń