poniedziałek, 28 kwietnia 2014

11.

Otworzywszy oczy oślepiły mnie jasne promienie słońca, wpadające do pokoju przez niezamknięte okno. Odwróciłam głowę w jego stronę i stwierdzając, że zapowiada się bardzo ładny dzień, uśmiechnęłam się pod nosem. Przeciągnęłam się i powoli podniosłam z łóżka. Kiedy wyszłam z pokoju, od razu ruszyłam do kuchni. Miałam ogromną ochotę na wielki kubek mocnej kawy. Spojrzałam na stół, a moim oczom ukazała się mała, zapisana karteczka. Chwyciłam ją w dłonie i przeczytałam.

"Posprzątaliśmy i pozmywaliśmy po sobie. Daj znać czy wszystko w porządku. Martwimy się. Ann
ps. Jesteś nam winna jakąś dobrą wyżerkę Mała :D Niall."

Uśmiechnęłam się pod nosem i odłożyłam karteczkę z powrotem na stół. Nie miałam pojęcia czym zasłużyłam sobie na taką dobroć. Byłam im wdzięczna, że oszczędzili mi sprzątania, którego nienawidzę. Swoją drogą, obydwoje są siebie warci. 

Zrobiłam sobie kawę i wyszłam na taras. Z resztą jak zawsze, kiedy Londyńska pogoda dopisywała. Pierwsze co zrobiłam, po wyjściu na powietrze, to spojrzenie w bok. Nie było jednak śladu po Ann. Zapewne jest w pracy. No właśnie. Dziś zdaje się, miała mieć pierwsze spotkanie z Chłopakami. Jestem ciekawa jak jej się spodobała reszta, bo że Niall wpadł jej w oko, było widać od pierwszych sekund. Uśmiechnęłam się, jednak moja mina bardzo szybko zrzedła. Dzisiaj ja również pracuję, a co za tym idzie będę musiała spotkać się i przebywać z Liam'em. Nie czułam, bym miała choć odrobinę siły na przebywanie w jego towarzystwie. Szczególnie, bo wywaleniu go z domu. Skrzywiłam się i po odłożeniu kubka na stolik, weszłam do domu w poszukiwaniu telefonu. Odetchnęłam i wykręciłam numer.

- słucham? - usłyszałam zachrypnięty głos
- obudziłam cię?
- Lex? 
- owszem.
- co tam mała? - głos chłopaka zmienił się automatycznie na weselszy i bardziej żywy. Jednak wciąż niesamowicie zachrypnięty.
- chciałam tylko powiedzieć, że ja dziś nie dam rady dotrzeć.. - zaczęłam, przełykając ślinę. Musiałam wymyślić coś co mogłoby nie wzbudzić podejrzeń. - źle się czuję. Przećwiczcie te piosenki, które macie. Ja zajmę się pisaniem reszty.
- no dobra, ale co ci jest? - dopytywał się Harry.
- nic poważnego, ale nie czuję się na siłach by gdziekolwiek wychodzić.
- rozumiem. a jak się czujesz.. no wiesz? - nie miałam pojęcia, że Styles jest taki troskliwy. Przecież ostatnio zachowałam się niemile w stosunku do niego, a on wciąż się martwi. To taki dobry chłopak. Odetchnęłam głośno.
- Lex?
- wybacz, zamyśliłam się. wszystko okej. nie przejmuj się mną. Miłego dnia. 
- do zobaczenia. - usłyszałam i rozłączyłam się. 

Oparłam nogi o drewnianą balustradę tarasu i chwyciłam kubek w dłonie. Popijając gorącą kawę i patrząc w przestrzeń przed siebie zaczęłam myśleć. Na różne tematy. Ostatnio w moim życiu wszystko tak bardzo się pozmieniało. Pokomplikowało. Najlpierw Joe, z którym mimo zapewnień straciłam taki kontakt jaki miałam wcześniej. Później przyjaźń, bo miałam odwagę tak to nazywać, z chłopakami. Noc z Liam'em. Tego ostatniego żałowałam najbardziej. Dlaczego? Myśląc nad tym wszystkim, stwierdzam, że zachowałam się rzeczywiście jak ostatnia zdzira. Tak szybko doprowadzać do takich sytuacji? Przecież to całkowicie nieodpowiedzialne i śmieszne. 

- i ja się dziwie, że on się tak zachował.. jestem nienormalna. - rzuciłam do siebie. Odetchnęłam i upiłam łyk kawy. Po godzinie siedzenia na tarasie i wypalonych trzech papierosach, wróciłam do środka. Wzięłam szybki prysznic i stwierdziłam, że wypadałoby w końcu coś zjeść. Ubrawszy się w ulubione dresy, zasiadłam przed telewizorem z dużą miską płatków. 

Po paru zmarnowanych, całkowicie leniwych godzinach, stwierdziłam, że przećwiczę jeszcze raz piosenkę, którą napisałam poprzedniego dnia. Przyniosłam z sypialni gitarę i zeszyt. Zasiadłam na podłodze, tak jak lubiłam najbardziej i zaczęłam po cichu śpiewać. 


If this room was burning
I wouldn't even notice
'Cause you've been taking up my mind.

Nie miałam pojęcia dlaczego akurat taka piosenka. Nie miałam pojęcia dlaczego akurat takie słowa i czy w ogóle pokaże je chłopakom. Ano właśnie. Przecież muszę wziąć się za pisanie kolejnych. Odetchnęłam i oparłam się o łóżku, chwytając w dłoń długopis. 


~ Ann ~

Siedziałam na stole, machając nogami i czekając na chłopaków. Całe studio było już przygotowane, cały sprzęt rozłożony, a oni się spóźniali. Mój szef jak zwykle za bardzo się denerwował i chodził w tą i z powrotem psiocząc na chłopaków. Ja tego dnia byłam wyjątkowo cierpliwa. Może to świadomość ponownego spotkania z Niall'em mnie tak uspokajała? Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam bawić się swoim aparatem. Dosłownie parę sekund później, do studia weszła piątka roześmianych chłopaków. 

- przepraszamy za spóźnienie - zaczął jeden z nich - ktoś tutaj nie potrafił wstać. - spojrzał znacząco na blondyna, a kąciki moich ust uniosły się. Wzrokiem odnalazłam się z Niall'em i posłaliśmy sobie krótkie uśmiechy. W kilka sekund blondyn znalazł się tuż obok mnie. 

- panowie, to Ann - rzucił, przywołując przyjaciół gestem. Uśmiechnęłam się do nich, co szybko odwzajemnili. Alex miała racje, wyglądali na sympatycznych. Zdziwiło mnie, kiedy chłopak z lokami podszedł do mnie i przytulił przyjacielsko, co powtórzyła reszta, a Niall jakby z trochę większym uśmiechem. Przedstawiliśmy się sobie i zapadła cisza. 

- skąd wy się znacie? - spytał nagle szatyn o niebieskich oczach, którego imienia nie potrafiłam zapamiętać. 
- jestem sąsiadką Alex - odpowiedziałam, odwzajemniając jego szeroki uśmiech. 
- co u niej? - spytał nagle Liam. 
- nie wiem. nie odzywała się. mam nadzieję, że przeczytała nasz list. - spojrzałam na blondyna. Później, mój wzrok skierował się na bruneta, który ze spuszczoną głową zaczął coś do siebie mamrotać. 

- koniec tych pogaduszek! bierzmy się do pracy! - rzucił nagle szef. Westchnęłam i zaprosiłam chłopaków gestem, by zasiedli przy stole. Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak będzie wyglądała sesja, a ja wciąż miałam wrażenie, że Niall wpatruje się we mnie bez mrugnięcia. Za każdym razem kiedy się odwracałam, on patrzył gdzie indziej i udawał, że słucha co mówią inni. 


~*~

Godziny mijały, a ja wciąż zastanawiałam się o czym mogłaby być kolejna piosenka. Z kuchni wzięłam butelkę wina i jeden kieliszek. Zasiadłam w ogrodzie. Upiłam łyka i ułożyłam się na trawie, wpatrując się w powoli ciemniejące niebo. Długopisem wystukiwałam rytm na brzuchu i zastanawiałam się nad słowami, kiedy usłyszałam donośny dzwonek do drzwi. Leniwie podniosłam się z trawy i ruszyłam otworzyć. 
Kiedy uchyliłam drzwi, moim oczom ukazały się urocze dołeczki i zielone oczy.

- Harry? co ty tu robisz? - spytałam cicho.
- miłe powitanie. - udał smutnego.
- przepraszam, nie spodziewałam się gości. tym bardziej ciebie. wchodź. - uśmiechnęłam się i zaprosiłam chłopaka gestem. 
- chciałem sprawdzić jak się czujesz. - uśmiechnął się, zdejmując kurtkę. 
- czym zasłużyłam sobie na taką troskę? - zaśmiałam się ruszając do kuchni. Nie usłyszałam odpowiedzi. Zamiast tego poczułam dłonie chłopaka, układające się na moich biodrach. Jego oddech pieścił mój kark, a ja zaciągnęłam się zapachem jego perfum. 

- może tym, że jesteśmy przyjaciółmi? - usłyszałam jego szept, a ciarki przeszyły moje ciało od jego niskiego głosu. 
- a jesteśmy? - odwróciłam się powoli, tym samym natrafiając na jego usta.
- to oczywiste - wyszczerzył się. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. W zieleni jego ślepi widziałam rosnący z każdą sekundą blask. Nigdy nie sądziłam, że kolor czyichś oczu będzie miał dla mnie takie znaczenie, ale w tamtym momencie wiedziałam, że Harry ma niesamowite tęczówki. Takie, w których można by zatapiać się w nieskończoność. Uśmiechnęłam się pod nosem. 

- co? - spytał, kiedy w końcu się od siebie odsunęliśmy.
- chcesz coś do picia? jedzenia? ja się rozłożyłam w ogrodzie.- zaczęłam, zaglądając do lodówki.
- mylisz mnie chyba z Niall'em - zaśmiał się, opierając plecami o blat. - a co robisz w ogrodzie?
- próbowałam coś napisać, ale coś kiepsko mi to idzie. - odpowiedziałam, wyjmując truskawki - może masz ochotę na wino? właśnie z nim pracuje.
- no ładnie. - wyszczerzył się - ale chętnie się napije. 

Chwilę potem zasiedliśmy na trawie i wręczyłam chłopakowi pełny kieliszek. Po napiciu się ze swojego, położyłam się na plecach, chwytając za długopis. Stukając się nim po brodzie, kompletnie utonęłam w swoich myślach. Tak bardzo, że zapomniałam nawet o obecności Harry'ego. Mnóstwo pojedynczych słów plątało mi się po głowie, a ja wyjątkowo, nie mogłam sobie poradzić z ich ułożeniem. Nagle poczułam jak ktoś kładzie się na moim brzuchu. Dopiero wtedy przypomniałam sobie o Hazzie. Spojrzałam w dół. Ułożył głowę na moim brzuchu i spojrzał na mnie z uśmiechem.

- coś nie tak? - spytał
- i to bardzo. nie mogę się skupić. boje się, że moja wena uciekła w siną dal.. 
- spokojnie, zaraz na coś wpadniesz - rzucił, poprawiając sobie włosy
- wątpię. już dawno nie miałam tak długiej pustki w głowie..
- a może ci pomóc? - uniósł nagle głowę, spoglądając mi w oczy.
- chciałbyś? bo to dobry pomysł - stwierdziłam, podnosząc się do pozycji siedzącej. Chłopak pokiwał jedynie głową i nalał nam wina. Uśmiechnęłam się, a on usiadł tak blisko, że ponownie mogłam zaciągać się jego zapachem.  


4 komentarze:

  1. Będzie kręcić z Harrym jak nic! I dobrze może Liam weźmie się do roboty wtedy :D
    Ann i Niall - oj tak, są siebie warci! XD
    Spotkanie z chłopakami świetne :*
    Ciekawe jaką piosenkę stworzy z Harrym... :D
    Rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No to widzę, że coś się będzie dziać! Mam takie przeczucie, że między Alex i Harry'm się coś wydarzy i w późniejszym czasie będzie ona musiała wybierać pomiędzy Haroldem i Liam'em.
    No to jestem ciekawa co dalej.

    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo ;) nominowałam Cię do Liebster! Zapraszam po pytanka xd
    http://onedicectionforever.blogspot.com/2014/04/liebster-award-razy-dwa.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Ci że bardzo wciągające to ff! Wczoraj przeczytałam wszystko ale dzisiaj komentuje (nie miałam wczoraj czasu) :)
    Czekam na następny! Weny życzę! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń