Dotarliśmy
pod klub i już chciałam wysiąśc, jednak przed otworzeniem drzwi uprzedził mnie
Louis. Wysiadł, a raczej wypadł z auta w pośpiechu i kiedy podnosił się z
kolan, spojrzał na nas, robiąc poważną minę.
- tak
miało być. – stwierdził i wyszczerzył się.
Zaraz za
nim wysiadł Liam. Odwrócił się i z uśmiechem podał mi rękę. Z jego pomocą
wysiadłam z samochodu. Na sekundę jednak straciłam równowagę i zachwiałam się,
opierając dłonie o jego tors. uniosłam głowę w górę i spotkałam się z szerokim
uśmiechem chłopaka. Odwzajemniłam gest i szybko zabrałam rękę z jego ciała. Poprawiłam
sukienkę i odwróciłam się, sprawdzając czy wszyscy już wysiedli.
Po wejściu
do środka zaatakowała nas mocna woń alkoholu i głośna muzyka. Spojrzałam na
chłopaków, a oni pewnie ruszyli przed siebie. najwidoczniej często tu bywali i
wiedzieli, które miejsca warto zająć. Szłam za nimi i czułam na sobie wzrok
większości mężczyzn w pomieszczeniu. Zasiedliśmy przy sporym stoliku. Okazało się,
że utknęłam pomiędzy Harry’m i Zayn’em.
- to
czego się napijemy? – spytał Niall rozglądając się na boki. Ustaliliśmy i
blondyn poszedł do baru.
- co on
taki chętny do obsługiwania? – spytałam nagle
- pewnie
zamierza wziąć jeszcze jakieś przekąski. Jak zawsze z resztą. – zaśmiał się
Zayn. Reszta chłopaków mu zawtórowała. Po paru minutach Niall wrócił z szotami
dla nas i miską orzeszków dla siebie. nikt nawet nie próbował się poczęstować, bo
wiadome było, że blondyn od razu zabije wzrokiem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się
i piliśmy. Po dwóch szotach naszła mnie ogromna ochota na zatańczenie.
- chodźmy
na parkiet! – rzuciłam, podnosząc się.
- już? Moment..
– mówił blondyn nabierając garść orzeszków. Udało mi się wypchnąć chłopaków na
parkiet. Stanęli w kółku, a ja zostałam na środku.
- a to
co? – spojrzałam po wszystkich.
- żeby
było sprawiedliwie – rzucił tajemniczo Louis i uniósł brwi.
Potrząsnęłam
głową z uśmiechem i zmierzwiłam włosy. Wsłuchałam się w muzykę, a moje biodra
zaczęły się poruszać. Kręciłam nimi powoli, przyglądając się chłopakom. Widząc niektóre
ich ruchy nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Na początku tańczyli jakby
nieśmiało, jednak z każdą sekundą rozkręcali się coraz bardziej. Dokładnie tak
jak ja. Wczułam się tak bardzo, że zaczęłam skakać wraz z nimi. kiedy tylko
znudziło mi się podskakiwanie, powracałam do poruszania biodrami. Ponieważ naprzeciwko
mnie tańczył Louis i Liam, widziałam ich miny. Miałam wrażenie, że Lou
przygląda mi się nawet nie mrugając. W końcu zdecydowałam się na zmianę ruchów.
Podeszłam do bruneta i oplotłam ręce wokół jego szyi. Tak właśnie przetańczyłam
z nim parę sekund. Później podeszłam do Zayn’a, z którym zrobiłam to samo. Później
swoją obecnością „zaszczyciłam” również szeroko uśmiechniętego Niall’a, później
Harry’ego, który wciąż przygryzał wargę i przyglądał mi się nieprzerwanie. Na końcu
podeszłam tanecznym krokiem do Liam’a. oplotłam ręce wokół jego szyi i nie
mogąc się powstrzymać, spojrzałam w jego czekoladowe oczy. Nieśmiało ułożył
dłonie na moich biodrach i nasze ruchy się zrównały. Kręciłam biodrami coraz
wolniej, zatapiając się w jego błyszczących ślepiach. Nasze twarze zbliżały się
do siebie coraz bardziej, a ja czułam jak chłopak zaciska dłonie na moim ciele.
Teraz nasze usta dzieliły dosłownie milimetry. I w tym właśnie momencie poszłam
po rozum do głowy. Puściłam jego szyję i odsunęłam się, przywołując na twarz
sztuczny uśmiech.
-
zmęczyłam się, chodźmy się napić – rzuciłam i ruszyłam do „naszego” stolika. Siedziałam
naprzeciwko Liam’a i wciąż czułam na sobie jego wzrok. Spuściłam głowę i
wypiłam jednego szota. Później to samo zrobiłam z dwoma kolejnymi.
- szybka
jesteś – stwierdził Zayn
- po
prostu spragniona. – uśmiechnęłam się do niego. Ponownie zaczęliśmy rozmawiać.
Louis jak zawsze uskuteczniał swoje wygłupy. Harry opowiadał naprawdę suche
dowcipy, a Zayn był tym cholernie zażenowany. Nie przestawał się jednak śmiać. Jeszcze
kilka razy chodziliśmy zatańczyć.
Minuty mijały,
alkoholu przybywało. Byliśmy coraz śmielsi wobec siebie, choć wydaje mi się, że
to tylko ja byłam coraz odważniejsza. Czułam się naprawdę wstawiona, ale
lubiłam ten stan.
- chodźmy
zatańczyć! – rzuciłam, wstając.
- o nie,
ja nie dam rady.. – stwierdził Niall, opierając się o zagłówek kanapy. Pozostała
trójka przyznała mu rację. Jedynie Liam podniósł się ze swojego miejsca.
-
chodźmy. – rzucił, posyłając mi szarmancki uśmiech. Odwzajemniłam gest i
chwyciłam go za rękę, ciągnąć na parkiet.
Stanęliśmy
na środku i od razu wczuliśmy się w rytm. Z początku tańczyliśmy w pewnej odległości
od siebie. jednak z każdą sekundą owa odległość malała. Liam złapał mnie za
biodra i przyciągnął do siebie. oplotłam ręce wokół jego szyi i czułam na swoim
ciele jego bliskość. Moje biodra kręciły się coraz bardziej. Uśmiechnął się do mnie kiedy
wplotłam palce w jego włosy. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i nie
przestawaliśmy się ruszać. Robiliśmy to coraz wolniej. Przygryzłam dolną wargę,
widząc blask w jego oczach i ten niesamowity uśmiech. Zbliżyłam twarz do jego i
delikatnie musnęłam ustami jego wargi. Odwróciłam się tyłem i wciąż poruszałam
biodrami, ocierając się o chłopaka.
Chwilę
potem znaleźliśmy się w jakimś ciemnym zakamarku klubu. Nie zdążyłam nawet
nic powiedzieć,
kiedy oparł mnie o ścianę i ponownie wbił się w moje usta. Był tak dziki, tak
namiętny. W tamtym momencie cholernie mnie to kręciło. Czułam jak jego dłonie zaczynając
błądzić po moim ciele. Podążały powoli w stronę moich pośladków. Kiedy je
ścisnął, jęknęłam bezgłośnie prosto w jego usta. Czułam jak się uśmiecha. Kiedy
jego ręka powoli wsuwała się pod moja sukienkę, oślepił nas krótki blask.
- co to
było? – wyszeptałam, mrużąc oczy
-
spokojnie. – rzucił cicho, nie przerywając całowania mojej szyi.
- ale
Liam… to nie był.. blask flesza..? – mówiłam, przerywając cichymi jęknięciami.
-
wydawało ci się. – usłyszałam jego głos. Przywarł mnie jeszcze bliżej ściany,
tak, że poczułam jej zimne cegły. Jego dłonie powoli powracały na moje
pośladki, a ja muskałam jego szyję, zaciągając się niesamowitym zapachem
chłopaka.
~*~
+18.
Wpadliśmy
do mojego mieszkania, nie przestając się całować. Liam zatrzasnął drzwi nogą i
przywarł mnie do ściany. Szybkim ruchem podniósł moją sukienkę, by sekundę
później znalazła się na podłodze. Odsunął się i przygryzł wargę, lustrując moje
ciało. ponownie wbił się w moje usta, a jego dłonie zacisnęły się na moich
piersiach. Jęknęłam cicho, a jego usta powoli schodziły na moją szyję. kiedy
jednak dotarł do moich sutków jego delikatność i powolność zniknęły w mgnieniu
oka, zamieniając się na zachłanność, podniecenie i niesamowitą dzikość. Nigdy nie
posądziłabym tego bruneta o takie zachowanie. ssał i lizał moje sutki, jednocześnie
ściskając moje pośladki. W następnej chwili, jednym ruchem sprawił, że straciłam
grunt pod nogami, a on wciąż nie odrywał się od moich sutków. Oplotłam jego
szyję rękami.
Weszliśmy do mojego salonu i ułożył mnie szybko na podłodze. Ściągnął
koszulkę, ukazując swój niesamowity tors. kiedy się nachylił, odepchnęłam go
momentalnie, tak, że teraz ja byłam nad nim i ja miałam pełną kontrolę. Oblizałam
wargę i nachyliłam się nad jego torsem. Zaczęłam go całować, lizać i podgryzać
każdy skrawek jego cudownego ciała. Wbijałam paznokcie w jego brzuch,
jednocześnie kreśląc językiem mokre ślady na jego klatce piersiowej. Wciąż słyszałam
ciche pomrukiwanie, czułam napięte mięśnie chłopaka. Złapał mnie za ręce i
szybkim ruchem sprawił, że znów znajdowałam się pod nim. Spojrzał mi w oczy i
posłał swój najcudowniejszy uśmiech. Odwzajemniłam gest, by sekundę później
wbić się w jego miękkie usta. całując mnie, zdejmował moją bieliznę. Teraz zostałam
jedynie w szpilkach. Przygryzł moją dolną wargę i językiem schodził niżej. Kreślił
mokry szlak na moim ciele, a ja czułam jak moje wnętrze wypełnia coraz większe
gorąco. Jak gęsia skórka oblewa każdy skrawek mojego ciało. jego język, jego
ciepło, jego zachowanie, były tak niesamowicie podniecające. Szczególnie kiedy
doszedł na dół. Najpierw całował i lizał moje uda, czasem podgryzając. Nawet nie
zorientowałam się kiedy jego język znalazłam się w moim wnętrzu. Jęknęłam głośno
i poczułam, że chłopak się uśmiecha. Z początku ruszał językiem bardzo powoli,
jak gdyby chciał przyzwyczaić moje ciało do swojej obecności. Kiedy jednak
wplotłam palce w jego włosy i docisnęłam, od razu zaczął poruszać nim szybciej,
ściskając jednocześnie moje pośladki. Nigdy do tej pory nie czułam tak ogromnej
przyjemności. Nie da się tego opisać dosłownie z niczym. I nie chodziło mi o
sam język chłopaka, który swoją drogą był naprawdę genialny. Sama jego
obecność, zapach jego ciała, jego ciepło sprawiały, że z jakiegoś powodu prócz
ekstazy, czułam jednocześnie bezpieczeństwo i coś jeszcze, czego w tamtym
momencie nie potrafiłam określić.
Kiedy wróciłam
nad moją twarz, spojrzał mi głęboko w oczy i oblizał się ostentacyjnie. Przygryzałam
wargi i przyciągnęłam go do siebie, wbijając się w jego wargi. Krótką chwilę
potem zdejmował już spodnie wraz z bokserkami. Znalazłwszy się tuż nade mną,
przyparł moje nadgarstki do podłogi, mocno je ściskając i nachylił się nad moją
szyją. Chwycił kawałek mojej skóry w zęby i w tym samym momencie wszedł we
mnie. jego ruchy od samego początku były szybkie, dzikie. Z moich ust wciąż
wydobywały się głośne jęki. Było mi tak niesamowicie przyjemnie, że zmrużyłam
oczy, by wczuć się jeszcze bardziej.
- patrz
na mnie.. – rzucił niskim, jakby nie swoim głosem. Kiedy otworzyłam oczy,
zauważyłam, że jego tęczówki stały się teraz kompletnie czarne, a jego wyraz
twarzy był zupełnie inny. Z każdą sekundą przyśpieszał coraz bardziej, czułam
go w sobie coraz głębiej. Nie powstrzymywałam się już od żadnych swoich
reakcji. Kiedy puścił moje
nadgarstki ja wbiłam paznokcie w jego umięśnione
plecy. Dobrze widziałam, że ten Liam to zupełnie inny, nie panujący nad sobą
Liam. Jednak mnie się to bardzo podobało. Zbliżył się do mnie tak, że teraz
oprócz jego cudownego członka w sobie, czułam całe gorące i mokre od potu ciało
chłopaka na sobie. Wgryzał się w moją szyję, jednocześnie przyśpieszając ruch
bioder. Z każdym pchnięciem ja wbijałam paznokcie coraz bardziej.
Kolejne
minuty, może godziny były dla mnie jak wieczność. Liam kompletnie stracił nad
sobą panowanie, jednak nie robił mi krzywdy. Był cholernie dziki, co było
naprawdę niesamowite. Nigdy nie sądziłam, że można poruszać się tak szybko,
jednocześnie intensywnie. Nasze oddechy się zrównały. Nie liczyło się już nic
prócz bliskości drugiej osoby. Oboje doznaliśmy końcowej ekstazy w tym samym
momencie. Opadł bezwiednie na moje ciało. wtulił mokrą twarz w moje piersi i
powoli uspokajał oddech. Wplotłam palce w jego włosy i głaskałam go delikatnie.
Czułam jak raz na jakiś czas delikatnie muska ustami moje ciało.
- jak się
czujesz? – spytał po dłuższym czasie, spoglądając mi w oczy.
-
cudownie.. – wyszeptałam, a on ucałował mnie w nos. Jego głowa ponownie opadła
na moją klatkę piersiową. – Liam?
- hm? –
mruknął
- nie
powinniśmy byli tego robić.. – wydukałam cicho, zabierając dłonie z jego
włosów.
- zamknij
się. – wyszeptał nachylając się nade mną i uśmiechając, by później wbić się w
moje usta.
Scena z Lou na początku mnie rozwaliła xd hahaha.
OdpowiedzUsuńTo w klubie było boskie tylko o co chodzi z tym fleszem? Coś czuję, że panna będzie sławna :D
Seks jest zajebisty! Taki ostry Liam jest najlepszy!
mój ulubiony rozdział! I co najwazniejsze WYGRAŁAM! HURA!
Kocham <3
No no no. Dziki Liam <33
OdpowiedzUsuńheh.
Mam nadzieję, że nie wynikną z tego żadne kłopoty, ale zapewne będzie inaczej xD
Rozdział świetny.
Czekam na kolejny.
Dominika.